Backstage pracy zdalnej

W 2020 roku wiele osób pracujących na etacie znalazło się w nowej rzeczywistości i siłą rzeczy rozpoczęło pracę zdalną. Dla jednych zbawienie, dla innych utrapienie. Niemniej w obu przypadkach po pierwszej fali euforii (lub niezadowolenia), doszło do masowego spadku motywacji, o czym coraz dotkliwiej przekonują się pracodawcy. Sprawdziliśmy, co jest tego powodem i nazwaliśmy te symptomy.

Przeprowadziliśmy własną mini ankietę

W połowie roku wiele firm deklarowało, że być może powrót do biura nie będzie konieczny, ponieważ pracownicy świetnie radzą sobie w trybie zdalnym. I z początku tak było, ponieważ podwładni widzieli więcej zalet niż wad, jednak po czasie, oprócz pracy, w domu zaczęły pojawiać się…obowiązki domowe. Zamiast skupić się na zadaniu, myśli zaczęły uciekać w zupełnie inną stronę – tym samym pojawiły się pierwsze symptomy świadczące o spadku koncentracji i nadchodzących problemach zarządczych. Po kilku kolejnych tygodniach, które przerodziły się w miesiące, pracownicy przyzwyczaili się do wideo-konferencji i powoli zaczynali rezygnować z koszul, garsonek, garniturów na rzecz luźniejszego, ale wciąż stonowanego ubioru. Przyznali także, że w drugiej połowie roku, ze względu na wygodę i pewnego rodzaju rozleniwienie, włączali komputer nawet z łóżka, czyli rozpoczynali pracę bez przygotowania i codziennego, porannego rytuału – w ten sposób poniekąd rozleniwiali swoją głowę i nie przygotowywali jej do trybu „praca”.

praca zdalna wady i zalety

Outfit

To przede wszystkim kobiety zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny. Dłużej się zastanawiają, w co się ubiorą następnego dnia do pracy, dopasowują dodatki, dbają o fryzurę. Mężczyźni również, niemniej w ostatecznym rozrachunku to kobietom bardziej zależy na swego rodzaju uznaniu (kolegów i koleżanek z biura). W momencie, gdy przestały wychodzić do pracy, odpuściły salony kosmetyczne, fryzjerów, nowe garsonki. Zaczęły skupiać się tylko na pracy i wygodzie w domu (mało która kobieta przyzna, że szpilki noszone przez 10 godzin są „jak kapcie”, a mimo to je zakładają). Dodatkowo zaprzyjaźnione z nami salony kosmetyczne, a nawet studia masażu, potwierdziły, że klientki masowo wypisywały się z umówionych wizyt, zwłaszcza po ogłoszeniu kolejnych obostrzeń – pomimo że branża kosmetyczna wciąż pozostawała otwarta z zachowaniem szczególnych środków ostrożności. 

Czy to oznacza, że kobiety nie są dla siebie ważne? Że tylko wtedy, gdy wychodzą do pracy i mogą się pokazać, dbają o wygląd zewnętrzny? 

Pewnie i Ty nie raz powiedziałaś sobie, że wszystko, co robisz, robisz dla siebie. A jednocześnie nierzadko słyszy się wśród społeczeństwa, że „gdy jestem w domu, mogę nie wyglądać” lub „te ciuchy są po domu”.

Cała dywagacja na ten temat rozpoczęła się po ostatnim coachingu. Przyszła do nas pani, która deklarowała smutek, obniżenie motywacji, co według niej miało bezpośrednie przełożenie na obowiązki zawodowe. Powiedziała, że gdy pracuje z domu, nie dba o ubiór, nie chodzi do fryzjera, nie konfrontuje się z ludźmi w pracy. Podczas trwania coachingu wybrzmiało zdanie, które zupełnie zmieniło jej obraz i postrzeganie siebie: „Te wszystkie rzeczy, które robiłaś, idąc do pracy, robiłaś dla siebie czy dla innych? Uważasz, że jesteś dla siebie ważna?”. Klientka spojrzała ze zdumieniem, jednak zrozumiała, dlaczego zauważyła u siebie znaczny spadek wydajności. Jednocześnie, zupełnie nieświadomie, swoim podejściem do siebie, obniżała poczucie własnej wartości.

Jeżeli nie jesteś dla siebie ważna/y, obniżasz poczucie własnej wartości. 
W efekcie możesz nawet odczuć pewne stany depresyjne.

Czy to, co robię, ma sens?

Ten wątek ma drugie dno. W czasie coachingu klientka przyznała, że w ostatnich tygodniach zastanawia się, czy to, co robi, ma sens. Czy jej praca dla tej korporacji oraz powierzone jej zadania, są potrzebne. Straciła poczucie przynależności oraz sensu pracy, ponieważ przestała być kontrolowana – pracodawca nie jest w stanie zajrzeć do każdego domu, nawet poprzez kamerkę, by upewnić się, że jego podwładni dają z siebie 100%. Nie ma również możliwości, żeby codziennie zdzwonić się z każdym z osobna, ponieważ i on ma na głowie nowe obowiązki, którym musi sprostać. Managerowie robią, co mogą, niemniej mimo wszystko brakuje tej codziennej interakcji społecznej i zwykłego kontaktu międzyludzkiego. 

Inna sprawa – nie każdy ma w sobie tyle wewnętrznej motywacji, żeby działać i samodzielnie realizować plan. Wiele osób potrzebuje mieć kogoś nad sobą, by wykonać powierzone zadania w miarę szybko i sprawnie, ponieważ praca zdalna to wyzwanie. 

Trzeci aspekt – rodziny, które muszą dzielić wspólne pomieszczenie dla lekcji zdalnych swoich dzieci. 

Wszystkie te elementy sprawiają, że zupełnie niechcący dochodzi obniżenia samopoczucia i wypalenia zawodowego, ponieważ pracownicy gubią motywację oraz poczucie sensu ich pracy.

Żyj pełnią!

Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, niezależnie od czynników zewnętrznych, staraj się normalnie funkcjonować. Wyjdź do ludzi. Idź do fryzjera, na manicure, spacer, boisko, pojedź nad morze lub w góry – w zależności od tego, w jakiej lokalizacji się znajdujesz. Potraktuj to jako swoistą terapię, oczyszczenie głowy, mały restart umysłu. Dzięki temu nawet praca zdalna, która na dłuższą metę zdecydowanie męczy większość osób, nie będzie tak dotkliwa i nie odbije się na życiu osobistym, ani tym bardziej zawodowym. 

Pokaż, że jesteś dla siebie ważna/y! Regularnie rób coś dla siebie – cokolwiek lubisz lub sprawia Ci radość. Czuj się dobrze sam/a ze sobą, dzięki temu unikniesz spadku wydajności oraz nie dopuścisz do utraty sensu pracy – niech to, co jest wokół, będzie dodatkiem, nie fundamentem. To w Tobie jest największa siła i wartość! 

Kilka słów o zarządzaniu cz. 2 Asertywność w biznesie – freelancing

Zachęcam
do kontaktu